Dzień kobiet w Chinach, a przynajmniej w chińskich szkołach, jest bardzo hucznie obchodzony. W tym roku mieliśmy okazję się o tym przekonać. Ja uczestniczyłam w aż trzech całodniowych wycieczkach, natomiast Kasper w dwóch. Szerzej napiszę o tym innym razem, a teraz chciałabym skupić się na jednym, konkretnym elemencie.

Otóż podczas pierwszej wycieczki, kobiety z mojej szkoły zostały zabrane do jednego z parków Suzhou. Dla nich zapewne nie było to szczególnie ciekawe wydarzenie, ale dla mnie i Kaspra, bardzo!

Gdy tylko przekroczyliśmy bramę, znaleźliśmy się na targu matrymonialnym! Do tej pory, takie rzeczy znaliśmy tylko z telewizji, a teraz nagle byliśmy w samym centrum wydarzenia. Wokół nas przewalały się dziesiątki, a może nawet setki staruszków i przeglądały zawieszone na gałęziach i sznurkach ogłoszenia. Wszyscy pełni nadziei, że znajdą partnerów dla swoich dzieci.

Na moich koleżankach ze szkoły, targ nie zrobił wrażenia. Na całe zajście patrzyły raczej z pobłażaniem, a skwitowały to tak: they have nothing else to do. Dla nas było to niesamowite doświadczenie, bo targ matrymonialny, to zjawisko obce naszej kulturze. Nie wyobrażam sobie, żeby moja matka, albo którejkolwiek z moich koleżanek, na własną rękę szukała męża dla córki i to w dodatku, koncentrując się głównie na aspektach materialnych. Tutaj na ogłoszeniach, bez pardonu zamieszcza się bowiem informacje o dochodach i o tym, czy ktoś ma mieszkanie czy nie.

dsc_0502-copy dsc_0525-2-copy

Targ to jednak nie wszystko, co zobaczyliśmy w parku. Przemierzając kolejne alejki, popadaliśmy w coraz większą fascynację starszymi Chińczykami i ich zapasami energii. W pewnym momencie, trafiliśmy na boisko do krykieta, gdzie przez dłuższą chwilę obserwowaliśmy zmagania starszych babć. To niesamowite, jak bardzo te kobiety były zaangażowane w grę i jak wiele wkładały w nią wysiłku. Niektóre były naprawdę mocno zaawansowane wiekowo, ale oceniając je tylko i wyłącznie po zachowaniu, można by odnieść wrażenie, że to nastolatki. Co więcej, widać było, że nie przyszły tu pierwszy raz, bo grały świetnie i wyglądało to bardzo profesjonalnie.

dsc_0552-copy dsc_0573-copy

W innym miejscu, trafiliśmy na grupkę starszych osób ćwiczących tai chi. Niektórzy mieli nawet specjalne stroje.

dsc_0520-2-copy

Cały park w sobotnie przedpołudnie tętnił życiem. Aż miło było na to popatrzeć, zwłaszcza, że ogromną większość stanowiły osoby starsze. Super, że zamiast siedzieć w domu, woleli wyjść na zewnątrz, zażyć trochę sportu i oddać się swojemu hobby.

Co więcej, wiemy, że ten park nie jest odosobnionym miejscem, ale jemu podobnych jest wiele. Na co dzień jesteśmy świadkami podobnych sytuacji. Na każdym osiedlu, na którym do tej pory mieszkaliśmy, wieczorami odbywały się tańce dla kobiet. Jak powieje silniejszy wiatr, to mężczyźni udają się nad jeziora puszczać latawce. Zdaje się, że wiele jest przez nich własnoręcznie zrobionych. Co rusz widzimy gdzieś staruszków, którzy idą i jednocześnie się gimnastykują. Ostatnio przez chwilę myślałam, że jakaś pani chce skoczyć do kanału, a okazało się, że ona po prostu nagle postanowiła się rozciągnąć i zarzuciła nogę na barierkę. Nad West Lake w Hangzhou, codziennie w wielu miejscach zbierają się muzykanci, śpiewacy i tancerze i bawią się razem godzinami. Wiele razy widzieliśmy też spotkania na osiedlowych placach, gdzie poza słuchaniem muzyki i tańcami, kręci się bączki na sznurkach (nie wiem jak to nazwać). Dużo osób gra także w różne gry, chociażby w majiang. Naprawdę miło się na to wszystko patrzy.

Nie chcę nikogo krytykować, ale odnoszę wrażenie, że w Polsce dużo starszych ludzi jest smutnych i zgorzkniałych. Nie ma w nich energii i chęci zrobienia czegoś dla siebie. O Chińczykach tego powiedzieć nie można. Może są głośni i nieznośni, ale życia mają w sobie sporo. Naprawdę czasami wydaje mi się, że więcej niż młodzi.

A wy jak myślicie? I jak planujecie spędzić swoją starość?

Napisane przez

Małgorzata Kluch

Cześć! Tutaj Gosia i Kasper. Blog wysrodkowani.pl jest poświęcony podróżom i życiu w Chinach. Po pięciu latach spędzonych w Azji i eksploracji tamtej części świata, jesteśmy z powrotem w Europie, odkrywając nasz kontynent.