Z Pragi do Ołomuńca pojechaliśmy pociągiem RegioJet i byliśmy wręcz zachwyceni obsługą i wygodą, w jakiej przyszło nam podróżować.
Przede wszystkim, przez część podróży mieliśmy cały przedział tylko dla siebie, a później dosiadła się jedna osoba. Po drugie, w ramach nieco droższej opcji Standard, dostaliśmy wodę i kawę, a dodatkowo z menu można było wybrać coś do jedzenia w bardzo przystępnych cenach. Oferta była naprawdę imponująca, gdyż poza typowymi produktami, których można by się spodziewać, było też sushi i kilka rodzajów wina.
Dawno nie podróżowaliśmy pociągami po Europie, więc może teraz jest to zupełnie normalne, ale my byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni.
Jeszcze bardziej zaskoczył nas sam Ołomuniec. Oczywiście spodziewałam się pięknego miasteczka, ale okazało się, że jest jeszcze piękniejsze, a co więcej, panuje tam wspaniała, luzacka atmosfera. Odniosłam wrażenie, że mieszkańcy świetnie organizują sobie czas i chętnie biorą udział w przeróżnych inicjatywach. Jednego dnia co rusz natykaliśmy się na młodzież poprzebieraną w przeróżne oryginalne stroje, bawiącą się do muzyki i zbierającą na coś pieniądze, a następnego dnia trafiłam na grupę starszych osób pod fontanną, również poprzebieraną i świetnie się bawiącą. Mężczyźni byli w mundurach, a kobiety w starodawnych sukniach. Mieli też jedzenie i żywo ze sobą rozmawiali w mniejszych grupach. Wyglądało to naprawdę fajnie.
Miasteczko jest po prostu prześliczne. Ma dwa ryneczki: Horní náměstí i Dolní náměstí, piękny ratusz z zegarem astronomicznym, mnóstwo kościołów, katedrę, całą masę fontann, z czego niektóre są naprawdę genialne, potężną kolumnę wpisaną na listę UNESCO, cudne kamienice i wspaniały wyrób regionalny w postaci twarożków ołomunieckich. Co więcej, ścisłe centrum jest niemal w całości otoczone wspaniałymi parkami, gdzie swobodnie przechadza się ptactwo, w tym pawie.
Na zwiedzanie mieliśmy półtora dnia i chociaż jest to wystarczająco dużo czasu, aby zobaczyć wszystkie ważniejsze zabytki, to miałam ochotę zostać tam znacznie dłużej. Ołomuniec przyciąga swoim niepowtarzalnym urokiem i atmosferą i naprawdę nie chce się stamtąd wyjeżdżać.
Twarożki ołomunieckie.
Twarożki ołomunieckie są jedynym pierwotnym serem czeskim, który posiada Chronione Oznaczenie Geograficzne (ChOG).
Jest to lekko pikantny, naturalnie miękki ser dojrzewający. Powstaje przy pomocy szlachetnych kultur mleczarskich z nietłustego twarogu z pasteryzowanego mleka. Przy jego produkcji nie używa się żadnych dodatków chemicznych.
Pierwsza pisemna wzmianka o twarożku pochodzi z XV w.
Obecnie istnieje tylko jedna firma, która zajmuje się jego produkcją – A. W., założona w 1876 r. Sklepik z twarożkami tejże firmy znajduje się naprzeciw ratusza, na Horní náměstí. My dość solidnie się tam zaopatrzyliśmy.
Twarożki ołomunieckie mają bardzo specyficzny smak, który nie bardzo potrafię do czegokolwiek porównać. Mnie smakowały, ale jestem przekonana, że nie każdemu przypadną do gustu.
Ze swojej strony mogę doradzić, aby zakupione twarożki dość szybko zjadać, gdyż z czasem ich aromat staje się jeszcze mocniejszy i jeszcze bardziej intensywny.
Fontanny.
Pierwszą rzeczą jaką zobaczyliśmy, gdy dotarliśmy na Horní náměstí, była zachwycająca i najbardziej nietypowa fontanna, jaką kiedykolwiek widziałam – Arion Fountain (Ariónowa kašna).
Myślę, że nie będę się silić na opis, gdyż fontanna jest tak oryginalna i składa się na nią tak wiele elementów, że zdjęcia oddadzą jej wygląd znacznie lepiej, niż jakiekolwiek słowa.
Pięknych fontann w Ołomuńcu jest jednak znacznie więcej i spacerując po mieście, co rusz napotykaliśmy kolejną. Za przykład niech posłużą Caesar Foutain, czy też Hercules Fountain.
Wszystkie są piękne i przy wszystkich warto przystanąć chociaż na chwilę.
Holy Trinity Column.
Na Horní náměstí znajduje się też wpisana na listę UNESCO Holy Trinity Column. Kolumna jest potężna i składa się na nią mnóstwo barokowych rzeźb powstałych w latach 1716 – 1754. Właśnie pod względem rozmiaru i bogactwa rzeźby, nie ma dla niej w Europie konkurencji.
Została zaprojektowana przez kamieniarza o nazwisku W. Render, ale nie był on jedyną osobą która pracowała nad kolumną. Na tablicy pamiątkowej znajdującej się pod zabytkiem wypisano nazwiska innych kamieniarzy, rzeźbiarzy i złotnika, którzy przyczynili się do powstania kolumny.
St. Michael’s Church.
St. Michael’s Church to jeden z ciekawszych kościołów, jakie kiedykolwiek odwiedziłam i bardzo dobrze wspominam wizytę w tym miejscu.
O ile wnętrze jest bardzo ładne, a zwłaszcza sufit, który jest wyjątkowo bogato zdobiony, to rzeczą, która wyróżnia ten kościół z grona tysięcy innych, jest to, co można zobaczyć na jego tyłach (a właściwie z boku).
Po opuszczeniu głównej części kościoła bocznymi drzwiami, trafiamy na biegnący po kwadracie korytarz pełen imponujących ołtarzy. Oprócz tego, można wyjść na dziedziniec, zwiedzić podziemia, a także odwiedzić kilka powyższych pięter. Na najwyższym do zobaczenia jest kilka imponujących dzwonów, a z okna rozciąga się widok na miasteczko.
Podsumowując, na kościół warto poświęcić dłuższą chwilę, gdyż naprawdę jest tam co oglądać.
St. Wenceslas Cathedral.
Katedra w Ołomuńcu jest potężna i bardzo majestatyczna. Wnętrze jest naprawdę piękne, podobnie jak fasada. Dwie strzeliste wieże widać z daleka.
Zarówno nad znajdującą się w środku figurą św. Jana Sarkandra, jak i pod, w złotej skrzyni, znajdują się jego szczątki.
Przed katedrą stoi natomiast barokowa rzeźba przedstawiająca innego męczennika – Jana Nepomucena (Statue of St. John Nepomuk).
Church of Our Lady of the Snows.
Church of Our Lady of the Snows to kolejny piękny kościół w Ołomuńcu. Powstał w stylu włoskiego baroku. Kamień węgielny położono w 1712 r., a prace wykończeniowe trwały do 1719 r.
Co jeszcze zobaczyć w Ołomuńcu?
Ołomuniec jest tak urokliwym i przyjemnym miastem, że tak naprawdę sam spacer uliczkami i parkami wystarczy żeby się zachwycić i miło spędzić czas.
W Ołomuńcu jest pełno pięknej architektury, trochę sztuki ulicznej i wiele, wspomnianych już wyżej, fontann. Na jednym z budynków zobaczymy dzieło Davida Černego. Jest to włamywacz, który przemieszcza się wzdłuż ściany, wydając przy tym odgłosy. Bardzo ciekawa instalacja.
Miasto obfituje w obiekty sakralne, takie jak chociażby maleńkie kaplice. Jedna z nich, Chapel of St. John Sarkander, zastąpiła miejskie więzienie. Święty zmarł w tymże więzieniu śmiercią męczeńską w 1620 r.
W pobliżu katedry znajduje się inna, maleńka kaplica, pochodząca z 1860 r., Chapel of the Virgin Mary – The Protector.
Trochę dalej od centrum stoi natomiast prawosławna cerkiew. Wyróżnia się z otoczenia za sprawą różowej fasady, zielonego dachu i złotych kopuł.
Z zabytkowej części miasta można zejść kamienną klatką schodową wprost do parku, po którym przechadzają się kaczki. Płynie tam też rzeczka. Jest super przyjemnie.
Podsumowując, Ołomuniec to świetne miejsce, bardzo godne polecenia i jestem przekonana, że kiedyś wybierzemy się tam ponownie.