Witamy na blogu wysrodkowani.pl
Nazywamy się Gosia i Kasper, a blog powstał w maju 2015 roku, tuż po naszym przyjeździe do Chin.
Początkowo planowany na 10 miesięcy pobyt w Państwie Środka, wydał nam się wystarczającym powodem, aby założyć bloga. Chcieliśmy w ten sposób podzielić się doświadczeniami z tego zupełnie innego świata, a także utrwalić swoje własne wspomnienia. Pamięć bowiem nie tyle bywa, co jest zawodna, a słowo raz zapisane, zwłaszcza w Internetach, już pozostaje (oczywiście pod warunkiem, że opłaci się domenę i hosting).
Lubimy czasami wrócić do starszych postów i poprzypominać sobie te wszystkie niesamowite przygody, a także porównać obserwacje i wnioski, które wyciągaliśmy na początku pobytu, z tymi, które wyciągamy teraz.
Niesamowite jak wiele się zmieniło przez te cztery lata i jak bardzo zmieniliśmy się my.
Co do samego bloga, to nigdy nie był popularny i myślę, że nigdy nie będzie. Nigdy nie zrobiliśmy nic, aby go w jakikolwiek sposób wypromować, nie zgłębiliśmy nawet tajników SEO. Nie ma tu też zbyt dużo praktycznych informacji, a głównie refleksje i opisy naszych przeżyć. Jest to taki typowy pamiętnik, tyle tylko, że wyłącznie o tematyce podróżniczej. Kiedyś będzie też świetnym miejscem dla naszej córki Zoi, aby dowiedzieć się więcej o młodzieńczych latach rodziców.
Cztery lata w Chinach.
Pierwsze miejsce, do którego zawitaliśmy w Chinach to Hangzhou. Spędziliśmy tam dwa tygodnie, zanim zostaliśmy wysłani do Suzhou (ja po drodze zahaczyłam jeszcze o Ningbo).
W Suzhou spędziliśmy cztery ekscytujące miesiące, kiedy to poznawaliśmy chińską rzeczywistość i lokalne zwyczaje oraz stawialiśmy pierwsze kroki jako nauczyciele angielskiego.
Następnie przenieśliśmy się z powrotem do Hangzhou, gdzie jakimś cudem udało nam się przetrwać zimowy semestr. Wierzcie mi, nie było łatwo.
W miedzy czasie okazało się, że istnieje możliwość powrotu do Suzhou, więc zdecydowaliśmy się na przedłużenie kontraktu i z 10 miesięcy, zrobiło się 15.
Po upłynięciu kolejnego semestru, wyjechaliśmy na upragnione wakacje w Polsce, ale już we wrześniu 2016 roku, ponownie znaleźliśmy się w Chinach, tym razem w mieście Jinhua. Mieliśmy tam zostać na cały rok, ale z wielu powodów okazało się to niewykonalne. Kiedyś poświęcę temu tematowi więcej uwagi, chwilowo niestety nie mam na to jeszcze energii.
Kolejnym krokiem, była przeprowadzka do Chongqing, czyli kompletna zmiana położenia geograficznego. Spędziliśmy tam blisko trzy miesiące, po czym musieliśmy odbyć długie i nieplanowane wakacje w Polsce. Oczywiście wszystko za sprawą wyjątkowo skomplikowanego, chińskiego systemu wizowego.
We wrześniu 2017 wróciliśmy do Chongqing, gdzie przebywaliśmy do lipca 2019 roku. Skończyliśmy dwa roczne kontrakty, dla dwóch różnych szkół, po czym pożegnaliśmy się z Chinami na zawsze.
Oboje już od dłuższego czasu czuliśmy, że czas na zmianę i powrót do domu!
Wydaje mi się, że złożyło się idealnie, gdyż naprawdę wiele się przez te cztery lata w Chinach zmieniło i to już nie jest ten sam kraj, do którego przyjechaliśmy w 2015 roku. Sytuacja na rynku pracy bardzo się pogarsza, a życie obcokrajowców jest coraz trudniejsze. Nie mówiąc już o tym, jak kiepsko stoi waluta.
Chyba nie mogliśmy wybrać lepszego momentu na wyjazd z Państwa Środka.
Podróże.
Parą zostaliśmy dokładnie siedem miesięcy przed wyjazdem do Chin, więc przed przeprowadzką nie mieliśmy zbyt wiele czasu na podróże. Zdążyliśmy odwiedzić jedynie Irlandię i Gruzję.
Odkąd zamieszkaliśmy w Chinach, nasza swoboda poruszania się, została dość znacząco ograniczona. Chiny zdają się być znakomitą bazą wypadową w inne rejony Azji, ale praca i mała ilość wolnego czasu, nie pozostawiały zbyt wielu opcji. Dlatego też, przez te cztery lata, za sprawą dziwnego zbiegu okoliczności, każdego roku wakacje wypadały nam raz w zimie i raz w lecie.
Wybraliśmy się na cztery dłuższe podróże po Chinach oraz cztery podróże po innych krajach (w Tajlandii byłam sama):
- Hard Seat Experience (lipiec 2015): Beijing, Datong, Pingyao, Xi’an, Luoyang.
- Hunan Winter Experience (styczeń/luty 2016): Shiniuzhai National Geological Park, Zhangjiajie National Forest Park, Fenghuang.
- South China Experience (czerwiec/lipiec 2016): Guilin, Daxu, rzeka Li, tarasy ryżowe Longji, Hongkeng, Xiamen.
- Filipiny (styczeń/luty 2017): Hapao Rice Terraces, Batad Rice Terraces, Sagada, Alaminos, Manila.
- Węgry, Słowenia, Słowacja (lipiec 2017): Budapeszt, Tihany, Keszthely, Maribor, Lublana, Bratysława.
- Malezja, Singapur (styczeń 2018): Kuala Lumpur, Batu Caves, Cameron Highlands, Taman Negara, Tioman Island, Singapur.
- Yunnan Experience (lipiec/sierpień 2018): Dali, Lijiang, Shangri La.
- Tajlandia (styczeń/luty 2019): Bangkok, Hua Hin.
Gdy do dyspozycji pozostawały jedynie weekendy, jeździliśmy na krótsze wycieczki i wypady za miasto lub po prostu odwiedzaliśmy muzea, świątynie i inne ciekawe miejsca.
Xinjiang i Gansu.
Pracę jako nauczyciele zakończyliśmy w czerwcu 2019 roku. Ja pracowałam do ostatniego dnia miesiąca, a już 1-ego lipca siedzieliśmy w samolocie do Kashgaru i rozpoczynaliśmy naszą wielką, podzieloną na etapy, podróż.
Na pierwszy etap, czyli pożegnanie z Chinami, wybraliśmy sobie tajemniczy i budzący wiele emocji Xinjiang, a także prowincję Gansu (głównie jej tybetańską część).
Był to wybór idealny i naprawdę bardzo się cieszę, że pojechaliśmy właśnie tam. Oba te miejsca, tak na sam koniec naszej wielkiej chińskiej przygody, ukazały nam kolejne oblicza tego kraju (a jest ich tak wiele).
Caminho Portugues da Costa.
Zaledwie kilka dni po powrocie do Polski, znów siedzieliśmy w samolocie, tym razem do Porto.
Niedługo później ruszyliśmy na szlak i przeszliśmy Caminho Portugues da Costa, z Porto do Santiago de Compostela. Następnie poszliśmy dalej, do Muxia i Fisterra.
W sumie szliśmy 15 dni (400 km), a resztę z 3-tygodniowego wyjazdu, spędziliśmy na zwiedzaniu cudnych zakątków Portugalii i Hiszpanii.
To był etap drugi, europejski.
Dream Trip.
Trzecim etapem był powrót do Azji i nasza od dawna wyczekiwana, długoterminowa podróż. Ostatecznie, przemierzenie kilku krajów azjatyckich i Nowej Zelandii, zajęło nam 6 miesięcy. Chronologicznie odwiedziliśmy: Koreę Południową, Japonię, Tajwan, Indonezję, Nową Zelandię, Singapur, Malezję, Tajlandię, Kambodżę, Laos i jeszcze raz Tajlandię, po czym wróciliśmy do Polski.
Timing mieliśmy idealny, gdyż udało nam się zobaczyć praktycznie wszystko, co sobie zaplanowaliśmy, zanim koronawirus spowodował zamrożenie turystyki na całym świecie.
Odwiedzone kraje.
Poniżej widnieje mapka ze wszystkimi odwiedzonymi przez nas krajami (właściwie jest to moja mapka, ale Kaspra nie różniłaby się wiele). Jak widać, ilość nie powala, ale za to wiele z tych krajów udało mi się poznać całkiem nieźle, a nie tylko pobieżnie. Przykładowo, w Hiszpanii byłam osiem razy, w USA 5 razy, co dało mi ok. roczny pobyt, w Turcji studiowałam, więc spędziłam tam cały semestr, a w Chinach, jak wiadomo, byliśmy ponad cztery lata.
Biorąc pod uwagę oficjalną wersję, na świecie są 194 niepodległe państwa i wiele innych terytoriów, o różnym statusie. Do tej pory, poza Polską odwiedziłam 34 państwa oraz 4 terytoria:
Europa: Ukraina, Czechy, Słowacja, Węgry, Słowenia, Rumunia, Chorwacja, Grecja, Włochy, Watykan, Hiszpania, Portugalia, Francja, Belgia, Niemcy, Austria, Norwegia, Szwecja, Zjednoczone Królestwo (Anglia, Szkocja, Irlandia Północna), Irlandia.
* Gibraltar.
Azja: Turcja, Gruzja, Chiny, Japonia, Korea Południowa, Filipiny, Indonezja, Singapur, Malezja, Tajlandia, Kambodża, Laos.
* Tajwan, Hong Kong, Macau.
Ameryka Północna: Stany Zjednoczone.
Australia i Oceania: Nowa Zelandia.
Mapka stworzona na stronie: https://cmoreira.net/visited-countries-map/
Podróżnicze plany na przyszłość.
Po dłuższej przerwie spowodowanej pandemią, układaniem sobie na nowo życia, wykańczaniem domu i witaniem na świecie naszej córeczki Zoi, w 2022 r. powróciliśmy do podróży, ale na znacznie mniejszą skalę. Teraz jest nas już trójka i cele dobieramy sobie nieco rozważniej i na razie koncentrujemy się tylko i wyłącznie na Europie.
Taki zresztą był plan, gdyż podczas naszego pobytu w Azji często myśleliśmy o nadrobieniu zaległości w Europie. W końcu na naszym rodzimym kontynencie wciąż jest mnóstwo miejsc, w których nigdy nie byliśmy.
Poza tym, chcielibyśmy przejść kilka krótszych i dłuższych szlaków pieszych.
Powrót do Azji też się szykuje, ale na razie nawet plany widoczne są tylko i wyłącznie na dalekim horyzoncie.
A do tej pory, w 2022 r., byliśmy w Czechach (Praga i Ołomuniec), we Wrocławiu i nad Bałtykiem (Władysławowo). W 2023 r. na rodzinnych wyjazdach byliśmy dwa razy. Najpierw w Lublinie, a pod koniec roku w Gdańsku. Oprócz tego we dwójkę odwiedziliśmy Štramberk w Czechach, a ja sama poleciałam na kilka dni do Belgii. Udało mi się pochodzić też trochę po górach. Rok 2024 przyniósł znacznie więcej podróży i wyjazdów w góry. W trójkę byliśmy w Poznaniu, Chorwacji (wyspa Ugljan i Zadar), a także nad Bałtykiem (Międzyzdroje), skąd wybraliśmy się też na krótką wycieczkę do Niemiec. We dwójkę byliśmy natomiast w Norwegii, Anglii (Hadrian’s Wall Path) i Łodzi.
Na rok 2025 mamy jeszcze więcej planów podróżniczych i górskich i mam ogromną nadzieję, że wszystkie uda się zrealizować.
Co dalej z blogiem?
Chiny od początku były głównym tematem tego bloga, ale jak już wspomniałam, nasz pobyt w Państwie Środka to temat zamknięty. Podobnie jak i nasza 6 – miesięczna podróż.
Pisać przestać jednak nie zamierzam, więc teraz można się spodziewać postów o innych krajach i naszych kolejnych wyjazdach.
Od niedawna podróżujemy z dzieckiem, ale nie planuję pisać poradników o logistyce z tym związanej.
Filozofia podróżowania?
Co do naszego stylu podróżowania lub też filozofii z tym związanej, to najważniejsze dla nas jest aby podróżować etycznie i obserwować świat, ale w niego nie ingerować.
Jeździmy, żeby poznawać, uczyć się, więcej rozumieć i otwierać się na nowe doświadczenia. Nie lubimy miejsc, które rezygnują ze swojej tożsamości na rzecz turystów.
Co do sposobu podróżowania, to jest dość urozmaicony. Podróżujemy samolotami, samochodami, pociągami, autobusami i transportem wodnym. Najchętniej chodzimy jednak na nogach i mam nadzieję, że to właśnie piesze wędrówki będą dominować najbliższe lata.
Na temat bloga informacji kilka.
Każdy czytelnik powinien wiedzieć, że wszystkie teksty na blogu oparte są o osobiste wrażenia i zawierają prywatne opinie. Natomiast jeśli opisuję historię danego miejsca, to tylko na podstawie informacji, które tam pozyskałam. Jak do tej pory, do Internetu odwoływałam się zaledwie kilka razy i było to bardzo wyraźnie zaznaczone. Nie robię tego częściej, gdyż to co na Wikipedii lub innych portalach, jest dostępne dla każdego i nie czuję potrzeby powielania tych informacji. Zamiast tego, zwiedzając czytam wszelkie tablice informacyjne i staram się pozyskać jak najwięcej wiedzy u źródła.
Co do zdjęć, to absolutnie wszystkie są mojego autorstwa (oczywiście poza tymi, na których jestem). Poza tym, są nietknięte Photoshopem, gdyż ponad wszystko cenię sobie autentyczność. Upiększanie na siłę nie ma dla mnie sensu. Jeśli coś było widać niewyraźnie z powodu mgły albo w rzeczywistości nie jest tak barwne jak w Internecie, to ja tego nie zmieniam. Wszelkie odwiedzane miejsca pokazuję dokładnie tak, jak wyglądały w momencie, gdy tam byłam.
Jak poruszać się po blogu?
Wydaje mi się, że menu jest dość przejrzyste, ale na wszelki wypadek, w tym miejscu posilę się na małe objaśnienie.
Gdy najedziecie na zakładkę PODRÓŻE, rozwinie się lista krajów, które odwiedziliśmy i o których powstały posty. Niektóre kraje, takie jak np. Chiny, mają dodatkową listę z podziałem na miasta, aby ułatwić nawigację.
Zakładka NA EMIGRACJI przeniesie Was do postów, w których piszę o życiu codziennym, kulturze, naszych zmaganiach, problemach i pracy.
Zakładka KUCHNIA chyba nie wymaga wyjaśnień. W tej sekcji piszę o różnych potrawach, a także o zwyczajach żywieniowych i kulturze jedzenia.
Natomiast gdyby ktoś miał ochotę prześledzić bloga od samego początku, to pierwszy post znajduje się tutaj.
W mediach.
Jak dotąd, trzy razy wspomniano o nas w mediach. W styczniu 2016 roku, ukazał się artykuł w nowosądeckim wydaniu Gazety Krakowskiej, a w lutym tego samego roku, wysrodkowani.pl został wybrany jako jeden z 10 ciekawych blogów podróżniczych, według portalu tanie-loty.com.pl. Natomiast w lipcu 2018, udzieliliśmy wywiadu dla portalu haohao.pl.
Serdecznie zapraszamy do odwiedzin na blogu, a ewentualnych przejezdnych na piwo.
Po więcej zdjęć i informacji zapraszam na stronę na Facebook’u: https://www.facebook.com/wysrodkowani.blog/
Miłej lektury,
Gosia i Kasper
Kontakt:
malgorzatakluch@gmail.com
…jestem w trakcie czytania i poznawania 😉 Waszej strony.
Bardzo brakuje mi zakładki „zdjęcia”
witamy na naszym blogu i oczywiscie zachecamy do kolejnych odwiedzin 🙂
co do zakladki ze zdjeciami, to szczerze mowiac na razie o tym nie myslelilsmy. docelowo na pewno bedziemy chcieli miec tutaj galerie, ale dopoki jestesmy w Chinach i mamy koszmarny wrecz internet, to bylaby to raczej syzyfowa praca. czasami nawet zalogowanie sie do serwisu trwa cale wieki 🙁
Super blog:)Jak tylko znajdę chwilę czasu to będę się zagłębiać w te podróżnicze cudowności;)
Cieszę się, że się podoba. Miłego czytania 🙂
Bardzo odważny i fajny pomysł. Czytam z dużym zainteresowaniem. Mam nadzieję, że będziecie kontynuowali poznawanie nowych miejsc. Nie znalazłem adresu e-mail do bezpośredniej komunikacji a chciałbym przedstawić Wam pewien pomysł, który może Was zainteresować. Będę wdzięczny za kontakt na e-mail jaki podałem przy wpisywaniu komentarza. Pozdrowienia. Janusz
Bardzo ciekawy blog, czyta się z ogromnym zainteresowaniem. Czekam na relacje z kolejnych odwiedzonych przez Was miejsc 🙂
Ania
Dziekujemy za mile slowa 😀 Za ponad dwa miesiace mozna oczekiwac wpisow o Wietnamie w ktorym mamy zamiar spedzic 2 tygodnie w ramach wakacji 🙂
Podobnie jak Wy jestem Polskim emigrantem, z tą małą różnicą, że ja mieszkam akurat w kraju naszych zachodnich sąsiadów. W opisie na tej stronie widziałem, że wakacje spędzaliście w Polsce 😀 Jakie macie odczucia, kiedy po długie nieobecności wracacie do kraju? Jakieś pozytywne emocje, rozczarowania. Zastanawiam się czasem, czy tylko ja mam wrażenie, że wszystko bardzo się zmieniło… chociaż przebywając na emigracji myślałem, że czas się tam zatrzymał.
Szczerze mówiąc nie zauważyliśmy, żeby w Polsce zmieniło się tak wiele (oczywiście poza politycznymi i prawnymi kwestiami). Tak naprawdę to wydaje nam się, że to raczej my się zmieniliśmy i zawsze wracając do kraju martwimy się, że będziemy się zachowywać zgodnie z nabytymi w Chinach nawykami 🙂 A tego byśmy nie chcieli 🙂 Inna sprawa, że w Chinach jesteśmy niecałe 4 lata, a zatem wcale nie tak długo.
Hej 🙂 Trafiłam na Waszego bloga ze strony Polki na Obczyźnie 🙂 Super wpisy, miło się czyta i miło ogląda. Mój plan na dzisiejsze popołudnie – Wasz blog! 😀
Pozdrawiam ciepło i życzę samych sukcesów!
Dzięki za miłe słowa 🙂 życzę przyjemnego czytania 🙂 również pozdrawiamy 🙂
Hej kochani!Wspaniały blog,świetnie się czyta:) Życzę dużo czasu na pisanie!
Pozdrawiam!Cmok:*
🙂
Dzięki. Pozdrawiamy 🙂